"Tadeusz przetestuj te opony na wielkopolskich asfaltach i polnych dróżkach" - powiedział jeden z redakcyjnych kolegów, wręczając mi komplet opon. Co może się kryć za tymi słowami? Czyżby to były kolejne krosiarskie opony, które znajdą swoje zastosowanie tylko i wyłącznie na asfalcie i szutrowych ścieżkach? Panaracer produkuje opony rowerowe od blisko 40 lat i jest częścią koncernu Panasonic znanego z produkcji sprzętu elektronicznego i RTV. Jakie więc są gumy od Panasonica?
Tadeusz Pietrzak
PIERWSZE WRAŻENIE
Opona jest lekka, posiada bardzo gęsty, ale co najwyżej średniej wysokości bieżnik, no i jest wąska - 2,0” czyli typowa, ścigancka opona - ma być szybko, lekko i zero komfortu. Zastanawiam się tylko, jak będą zachowywać się Soary w urozmaiconym terenie, wszak maratony to nie tylko ubite szutrowe ścieżki.
BUDOWA
Szerokość opony mierzona na balonie wynosi 48 mm. Producent deklaruje wagę 570g (60 TPI). W przypadku moich gum waga pokazała odpowiednio 561g i 578g. Namacalnie grubość ścianek bocznych "panasów" niewiele odbiega od grubości innych opon typu semi-slick.
Soary posiadają niezbyt wysoki (3,5 mm), ale bardzo gęsty i kierunkowy bieżnik, w środkowej części jest on charakterystycznie profilowany i przypomina swoim kształtem klin. Natomiast boczne klocki osadzone są bardzo blisko siebie (4 mm) i mają kształt litery "V" skierowanej wierzchołkiem do środka. Panaracery testowane były na obręczach WTB Frequency TCS i19 o wewnętrznej średnicy 19mm z zastosowaniem dętek.
W TERENIE
Na początek asfaltowy dojazd w teren. Już pierwsze przejechane metry utwierdzają mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z naprawdę szybkimi oponami. Zaokrąglony profil opony umożliwia bardzo szybkie rozpędzanie. Pod tym względem Panaracery Soar ustępują jedynie oponom GEAX Barro Race, ale te drugie ważą o 100g mniej i mają jeszcze bardziej minimalistyczny bieżnik.
Najwięcej zalet Panaracery pokazują, gdy w miejsce asfaltu pojawia się leśna szutrowa ścieżka lub niezbyt techniczny singiel. W takich warunkach Soary dają pełną kontrolę praktycznie w każdej sytuacji i gwarantują doskonałą przyczepność oraz niskie opory toczenia. Panowanie nad rowerem i kontrola skrętów jest wręcz wzorowa. Największą zaletą Soarów jest stałe trzymanie w zakrętach bez względu na pochylenie roweru. Tak samo dobrze opony sprawują się na luźniejszym podłożu, kiedy istotna jest kontrola kierunku jazdy. Tu przydaje się gęsty bieżnik na przedniej oponie. Pewne problemy pojawiają się, gdy zaliczmy "piaskownicę". W głębszym piasku rower jakby wybierał inną drogę, niż ja. Przypuszczam, że winić należy w tym przypadku szerokość opony oraz kierunkowy bieżnik. Właśnie te cechy powodują, że pojawiają się kłopoty z utrzymaniem stabilności.
Panaracer poradzi sobie z mniejszym błotem, stosunkowo szybko potrafi się z niego oczyścić, niestety w przypadku gęstego kleistego błota bieżnik opony szybko stają się naszym wrogiem. W podmokłym terenie opony spisują się w miarę dobrze, pewnie pokonują wilgotne szutrowe szlaki i trawy. Gorzej jest na śliskich korzeniach i kamieniach, gdzie twardy i gęsty bieżnik niechętnie przykleja się do nawierzchni, ale nanoopon jeszcze chyba nie produkują, więc nie można wymagać cudów.
O komforcie jazdy, w przypadku tej opony, możemy zapomnieć - nawet obniżając znacznie ciśnienie jest po prostu twardo. Soar to opona do zastosowań typowo wyścigowych. Doskonale sprawdzi się w trakcie wyścigów XC i maratonów, pod warunkiem że trasa będzie względnie sucha i ubita. W takich warunkach na pewno docenimy jej szybkość przy zachowaniu relatywnie dobrego trzymania.
Mogę śmiało powiedzieć że Soary stały się moimi ulubionymi oponami na Wielkopolskie szutry ...... i taki też miał być koniec tego testu, ale czy to z przekory czy też z lenistwa postanowiłem nie zmieniać opon i zabrać je ze sobą na maraton w Karpaczu. Tegoroczna edycja Bike Maratonu mogła się podobać bo trasa obfitowała w techniczne single pełne uskoków, długie szutrowe podjazdy, ścieżki poprzecinane korzeniami czy też zjazdy po "telewizorach", jednym słowem pełna gama przeszkód terenowych. I w takich warunkach Soary poradziły sobie bardzo dobrze. Było pewnie i liniowo w zakrętach po szutrze, szybko i bez utraty przyczepności na podjazdach, a dłuższe zjazdy wyścielone luźnymi kamieniami też nie stanowiły problemu. Mimo niepozornej szerokości opon trakcyjnie było dobrze i przewidywalnie, a przede wszystkim lekko.
UPDATE
Minęły kolejne miesiące, czas więc dopisać parę słów na temat użytkowania Soarów. Przejechałem na nich duuużo ponad 3 tys. km. Opony zaskoczyły mnie swoją trwałością, są przecież gumki, które po przejechaniu takiego dystansu kończą już swój żywot. Zresztą oceńcie sami.
Wszystkie klocki są na swoim miejscu, tylko w środkowej części opony widać nieznaczne zużycie bieżnika, ale nic poza tym. Niskie klocki nie mają tendencji do obrywania czy erodowania. Jak dla mnie stopień zużycia jest bardzo akceptowalny. Na uwagę zasługuje jeszcze jeden parametr Soarów … odporność na przebicia. Przez cały czas ich użytkowania nie wydałem ani złotówki na nowe dętki, a używam extra lighty… przypadek?… może. Co z ciśnieniem w tych oponach? Polecam wartości oscylujące w zakresie 1,8 – 2,0 bar. Poprawia się wtedy zdecydowanie komfort jazdy i przyczepność, zwłaszcza na mokrym podłożu.
Zalety:
-
bardzo dobra trakcja na ubitym i szutrowym podłożu
-
wysoka trwałość
-
niskie opory toczenia
-
niska waga
-
kierunkowy bieżnik
-
dobrze trzymają w zakrętach
-
przyzwoita cena
Wady:
-
wymagają doświadczenia od jadącego
-
piasek i błoto mijamy szerokim łukiem
-
mały komfort jazdy, twardo