Kochamy bociany, ale lubimy również kociaki, zwłaszcza za niesamowite oczy. Te japońskie zadomowiły sie na naszym rynku, jak mało który dachowiec, oferując produkty sprawdzone i dopasowane do upodobań niemal każdego użytkownika. W związku z tym, że z roku na rok Japończycy poszerzają ofertę postanowiliśmy sprawdzić użyteczność dwóch modeli z górnej półki cenowej HL-EL520 oraz HL-EL450
Tadeusz Pietrzak i Michał Śmieszek
Na wstępie chcielibyśmy podkreślić, że choć Bocialarki wywarły na nas bardzo duże i pozytywne wrażenie, to jednak jest to sprzęt niszowy, na zamówienie. Cateye, to zupełnie przeciwny biegun - sprzęt dla mas, dla każdego rowerzysty. Obie testowe lampki są praktycznie ogólnodostępne - głównie w sieci Dobrych Sklepów Rowerowych (dystrybutorem Cateye jest Velo z Gliwic). Warto podkreślić, że prezentowane modele nie są typowym oświetleniem off-road (Cateye ma dedykowaną linię lampek), lecz raczej mocną reprezentacją linii "urban" (trzymając się nomenklatury anglojęzycznej), dlatego z jednej strony trudno porównywać je choćby z taką "Bocialarką". Z drugiej zaś, w naszym kraju dość istotnym wyznacznikiem jest także cena, a tu ewidentnie oba modele wchodzą w segment cenowy zarezerwowany także dla oświetlenia specjalistycznego.
Zacznijmy jednak od początku. Tu od mocniejszego modelu HL-EL520, który jest następcą bardzo popularnego i lubianego modelu 510. Najbardziej zauważalne różnice według producenta to zwiększenie mocy lampki o 50% oraz rezygnacja z trybu migającego.
Dane techniczne:
- 1 wysokiej mocy dioda LED, technologia OPTICUBE™ ((zastrzeżona technologia soczewek, która maksymalizuje jasność świecenia i jego zasięg)
- lampka posiada dwa tryby świecenia słabszy i mocniejszy
- czas świecenia 250 godzin przy trybie słabszym i 120 godzin przy trybie mocniejszym
- magnetyczny włącznik trybu świecenia
- wodoszczelna
- dzięki podłużnym otworom z boku głowicy światło emitowane jest również z boku
- lampka posiada uchwyt Flex-Tight H-34 (ø 22-32 mm), dzięki czemu mozliwy jest montaż na dowolnej średnicy kierownicy bez używania jakichkolwiek narzędzi
- zasilanie czterema bateriami AA
- waga bez baterii 90g z bateriami 185g
- jasność świecenia 1258 kandeli ( wiązka skupiona wśrodku), 6500 kandeli całkowita ilość światła
- możliwość ruchu na boki +/- 10 stopni
Eksploatacja
Choć Velo doposażyło nas przed Mazovią 24h w wyżej wspomniany model, to traf chciał, że jestem posiadaczem identycznego kociego oka już od dobrych kilku miesięcy. Lampka jest bardzo specyficzna. Jak na japońskiego kota przystało, cechuje ją dobra jakość wykonania i przyzwoite materiały. Obudowa, bardzo ważny element każdej latarki rowerej jest wykonana bardzo solidnie, wręcz zbyt precyzynie. Plastik ABS nie trzeszczy, a wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane. Korpus jest koloru czarnego pianina (połysk) podczas, gdy głowica błyszczy chromowanym grafitem. Lampka prezentuje się wyjątkowo efektownie na kierownicy roweru.
Z punktu widzenia użytkownika za niedocięgnięcie można uznać sposób wymiany baterii. Aby to uczynić należy obrócić głowicę zgodnie z ruchem wskazówek zegara i oddzielić ją od korpusu. O ile ta czynność nie jest trudna to ponowne skręcenie obu części wymaga precyzji i cierpliwości. W przeciwnym razie można łatwo uszkodzić "wąsy" łączące głowicę z korpusem. Należy dokładnie ją ustawić względem obudowy i przekręcić o 1/4.
HL-El520 jest lampką odporną na zachlapanie, czyli kałuże oraz deszcz nie są jej straszne. Uszczelka wygląda solidnie, ale bałbym sie z nią nurkować. Tradycyjnie należy unikać włącznia i wyłącznia podczas ulewy lub kapieli w głębokiej kałuży. Skoro mowa o tym drobnym elemencie, to Japończycy wzorem lat ubiegłych stosują czasowy wyłącznik. Nie ma możliwości przypadkowego zgaszenia. Z jednej strony jest to teoretycznie dobre rozwiązanie, ale w praktyce można czasami się zirytować czekając na wyłączenie światła.
Uchwyt lampki, który mocuje się do kierownicy za pomocą śruby ślimakowej trzyma naszą lampkę pewnie i bezpiecznie, choć ważne jest odpowiednie jego umiejscowienie na kierownicy. Może się zdarzyć, szczególnie w przypadku kierownic 31.8mm, że zacisk obsunie się na nierównościach z grubszej części na węższą i lampka będzie latała po kokpicie. Również warto traktować zacisk Flex-Tight trochę lepiej niż worek kartofli, gdyż plastikowe elementy stosunkowo łatwo uszkodzić.
...i stała się jasność
Cateye świeci intensywnym białym światłem. Najlepsze efekty widoczne są w kompletnych ciemnościach. Wtedy dopiero wyraźnie widać, że HL-El520 świeci mocno skupioną wiązką o bardzo niewielkim rozproszeniu. Dzięki temu lampka radzi sobie bardzo dobrze z oświetleniem środka drogi od kilku do kilkunastu metrów przed rowerem. Niestety, bardzo brakuje większego rozproszenia światła nawet kosztem efektywnej odległości. Przy próbie doświetlenia dalszego planu przed nami widoczny jest jedynie słaby punkt świetlny. Kocie-oko ma dwa tryby świecenia, które nie wiele się różnią między sobą. Tryb ekonomiczny pozwala za to wyraźnie wydłużyć czas świecenia. W trybie "normalnym" lampka świeci z maksymalną mocą przez około 4-5 godzin, poczym nieznacznie przygasa i dalej pracuje przez kolejne kilkadziesiąt godzin.
Podczas maratonu 24h testowane kocie oko sprawowało się całkiem dobrze jako lampka uzupełniająca. Niestety wyżej wymienione ograniczone możliwości oświetleniowe raczej dyskwalifikują ją jako lampkę podstawową. 520-tka sprawdzi się za to doskonale w mieście, gdzie jest generalnie więcej światła oraz w niezbyt trudnym terenie i małych prędkościach.
Jest jednak dobra informacja dla tych, którzy już są posiadaczami tej lampki, a chcieliby poprawić nieco jej skuteczność. Wystarczy poszukać dobrze na forach internetowych poświęconych oświetleniu rowerowemu....
Kolejną testową lampką jest niższy w hierarchii HL-EL450. Oficjalne dane przedstawiają się nastepująco:
- 1 wysokiej mocy dioda LED, technologia OPTICUBE™
- 480 kandeli (w środku światła), 4000 kandeli (całkowita ilośc)
- 3 tryby światła: ciągły - 2 poziomy + pulsujący
- szacowany czas świecenia: 30 godzin (Hi), 60 godzin (low), 60 godzin (strobo)
- zasilanie 3 x AAA (w komplecie)
- waga 91g (z bateriami)
- kompaktowa konstrukcja, wyłącznik magnetyczny z blokadą
- wodoodporna "do 50m" - można bezpiecznie zanurzyć sie w basenie do głębokości co najmniej 3m
- lampka posiada uchwyt Flex-Tight H-34 (ø 22-32 mm), dzięki czemu mozliwy jest montaż na dowolnej średnicy kierownicy bez używania jakichkolwiek narzędzi
Eksploatacja
Nie ma co dopisywać niestworzonych rzeczy. Ten mały "Kotek" jest bardzo przyzwoicie wykonany i zniesie niejedno. Lampka mimo niewielkiej mocy ma najwyraźniej być łącznikiem między światem rowerów, a polem namiotowym. Zwarta konstrukcja przewiduje bowiem "wodoodpornośc do 50mm". Można powiedzieć "wow", ale z doświadczenia zegarmistrza te 50m równa się prawdopodobnie możliwości kompieli i nurkowania pod powierzchnią wody. Niemniej jest to już coś, np podczas rowerowych wakacji na Mazurach.
Również w naszej małej przyjaciółce zastosowano magnetyczny włącznik, wraz z czasowym wyłącznikiem i uwaga!....jego blokadą, która uniemożliwi przypadkowe wyłączenie latarki podczas zabawy w berka z węgorzem lub ataku całym ciałem na kierownicę. Mechanizm jest dość prosty, wręcz trochę toporny na tle reszty kocich oczu, ale działa.
....zgaś Pan te latarkie.
...chciałoby się rzec, jednak rzut okiem na specyfikację szybko przywołuje nas do ciemniejszą stronę księżyca. Nie ma co mamić, że lampka zrobi z nocy dzień, ale też nie takie jej pierwotne przeznaczenie. Cateye przyzwyczaił nas, że technologia Opticube zdycydowanie skupia się na skupianiu światła w jednym punkcie, a nie jego rozpraszaniu. W określonych warunkach ma to swoje zalety, ale generalnie byłoby milej, gdyby strumień światła doświetlał także boki. Zastosowana dioda LED jest po prostu za słaba, aby efektywnie świecić w dal, a na tyle mocna, żeby w połączeniu z odpowiednią optyką ładnie rozjaśnić mrok na kilka metrów przed nami. Być może kolejne edycje przyniosą pożądane zmiany, tymczasem mamy przyzwoitą, małą latarkę na biwak oraz na niezobowiązującą wycieczkę do parku z powrotem o zmierzchu.
Podsumowanie
Hello Kitty na pewno będzie zadowolona z przedstawionego zestawu kocich oczu, który zdecydowanie przyda się podczas marcowych wypadów po wielkomiejskiej dżungli. Rowerzyści poruszający się po zmierzchu po ulicach lub miejskich kompleksach parkowo leśnych, ceniący sprawdzoną jakość, również nie będą narzekać. Oba kociaki pozwolą bezpiecznie dotrzeć do domu. O cenie nie będziemy za dużo dyskutować. Na pewno można kupić produkty tańsze, efektywniejsze, ale z pewnością o wiele bardziej zawodne. Cateye nie bez przyczyny jest synonimem dobrej jakości.
Zupełnie inaczej sprawa przedstawia się, gdybyśmy chcieli używać sprzęt bardziej hardkorowo, np na zawodach typu 24h. Tu niestety moc i renoma prezentowanych kocich oczu nie wystarczą. Obie lampki wyraźnie odstają od dedykowanej jeździe off-road konkurencji. Dla usprawiedliwienia powtórzę tylko, że Cateye do tego celu posiada zupełnie inne lampy. Wracając do naszych maluchów, inżynierowie z Japonii powinni posłuchac opinii użytkowników, którzy wyraźnie podkreślają zupełnie niepotrzebne skupienie wiązki światła. Również warto pomyśleć nad nieco mniej finezyjnym systemem demontażu głowicy w wyższym modelu HL-El520.