To już drugi sezon testowy rozpoczynam z rowerem rodzimej marki Kross. Zeszłej wiosny była to B3, a teraz najwyższy aluminiowy hardtail 29er. Skok cenowy niemal dwukrotny, a jak z wartością użytkową? Oto nasza subiektywna opinia;)
Team29er
Z pudełka
Testowy egzemplarz trafił do mnie w gigantycznym pudle, dzięki któremu montaż polegał tylko na rozbrojeniu roweru z zabezpieczających kartonów, folii i gąbek oraz przykręceniu kierownicy. Na starcie mostek ustawiłem na minusie. Rowery w rozmiarze 21", które od zawsze uznawałem za zbyt wielkie na moje 185 cm, kalkulator dostępny na stronie producenta uznał jednak że tenże będzie mi pasował idealne.
Stylistycznie, Level B8 jest stonowany. Kolory matowego lakieru użytego w grafice ramy, czarne, również matowe komponenty, tworzą całość, która nie rzuca się w oczy. Nie epatuje agresywnymi barwami, jednak w całości podkreśla sportowy charakter roweru.
Małym drobiazgiem, który podczas montaż mnie ujął, były dwie niepozorne, a tak pożyteczne, gumki Jagwire mające zabezpieczyć główkę ramy przed otarciem przez pancerze.
Waga testowanego bicykla, w rozmiarze L, z pedałami SP-520 oraz kurzem dnia powszedniego, wyniosła 13 500 g. Wynik dla tej półki cenowej – standardowy. Plus dla producenta za szczerość w katalogu.
Szkiełkiem i okiem – czyli budowy opisanie
Opis zacząć należy oczywiście od ramy. Materiałem, którego użyto do budowy B8 jest nowy stop aluminium 7046 t6, o marketingowej, chwytliwej nazwie Aluminium Ultraligt. W procesie Hydro-F Tube, rury pod wysokim ciśnieniem, zostały ukształtowane tak aby uzyskać w określonych miejscach właściwą sztywność i wytrzymałość, przy zachowaniu niskiej masy. Najbardziej eksponowane elementy ramy, takie jak główka czy miejsce „przebicia" górnej rury przez podsiodłówkę, poddane zostały dodatkowo wygładzaniu spawów. Dało to efekt wizualny mogący zwieść niewyćwiczone oko i doprowadzić do przekonania że patrzy na konstrukcję z włókien węglowych. Przasnyscy konstruktorzy, umyślili sobie by w Level B8 na 2015 pojawiły się wszystkie rozwiązania, które sezon czy dwa sezony temu, zarezerwowane były dla konstrukcji z co najmniej dwóch półek wyższych.
Tak więc, mamy:
- wewnętrzne prowadzenie pancerzy przerzutek (zabieg nadający „czystości” wizualnej całości oraz zapewniający wysoką odporność na zabrudzenie linek)
- bezpośredni montaż przedniej przerzutki mocowanie tylnego hamulca w standardzie post Mount, czy bez dodatkowych adapterów. Osobiście bardziej mi się podobają rozwiązania, umieszczające zacisk wewnątrz tylnego trójkąta, lecz mocowanie wg Krossa jest o niebo wygodniejsze w serwisowaniu.
- support BB Press Fit – dla mnie to pierwsze spotkanie z tym standardem.
Oczywiście główka ramy przyjmuje stożkową rurę amortyzatora Rock Shox XC 32 TK Solo Air. Widelec jest wyposażony w manetkę blokady skoku umieszczoną na kierownicy. Napęd B8’ki złożony został z komponentów SRAM, przekrojowo, od manetek X5, przez przednią przerzutkę z grupy X7 po tylną X9 z długim wózkiem. Dalej mamy: kasetę PG-1030 o szerokim zakresie 11-36 ze stalowymi zębatkami na aluminiowym pająku, łańcuch PC-1031 oraz poza-grupową korbę SRAM S1000 38/24T z suportem Press Fit GXP.
Za hamowanie odpowiadają Avid DB3 z tarczami 180mm na przedzie i 160mm na tyle. Miałem już do czynienia z tym modelem, więc spodziewam się bardzo dobrej pracy.
Koła testowego Krossa, zbudowane zostały na Shimanowskich piastach M475, obręczach WTB Speed Disc i19 oraz gumach Schwalbe Rocket Ron Peformance w szerokości 2,1”. Kompletne tylne koło wycisnęło na nielaboratoryjnej wadze 2585 g natomiast przód 1967. Do wagi tylnego koła walnie przyczyniła się kaseta ze swoim niemal 400 gramami.
Popularne wśród zawodników RoRo są lekkie (481g), czego ubocznym efektem jest papierowatość ścianek. Natomiast obiecujący dźwięk strzelania opon wskakujących na stopę obręczy, przy pompowaniu podpowiada, że wymiana 200 gramowych dętek na uszczelniacz, powinna udać się bez większych problemów.
Całość wyposażenia Levela B8, dopełniają „rurki” sygnowane logiem Kross Racing Components - szeroka na 700mm płaska kierownica, krótki mostek ze ujemnym wzniosem -17 oraz sztyca o średnicy 27,2 mm. I wszystko to oczywiście w pasującej do ramy matowej czerni ożywionej białymi grafikami. Za punkty styku odpowiadają dopasowane kolorystycznie siodło VL-1489 oraz piankowe chwyty.
Jazda
Pierwsze wrażenie, po zajęciu pozycji na rowerze to przestrzeń, którą tworzą długa górna rura (długość efektywna 640 cm) oraz szeroka kierownica. Mimo tej długości, pozycja ciała nie jest pochylona czy też rozciągnięta. Jest wygodna, czyli taka w jakiej mogę bez problemu spędzić kilka godzin maratońskiego ścigania lub na całodniowej, luźniejszej wycieczce.
Testowany pojazd nie jest demonem błyskawicznego startu. Natomiast rozpędzony, pozwala na swobodne utrzymywanie założonej prędkości.
Pojazdy B8 pokonuje na tyle swobodnie, na ile pozwala mu silnik, czyli jeździec. Przy atakach na sztywnym przełożeniu, stojąc w pedałach nie ma bez obawy o uderzanie udami o kierownicę. Długie, terenowe wspinaczki wymagają lekkiego pochylenia oraz przesunięcia się na przód siodła. Na testowych, trawiastych i szutrowych podjazdach, nie obserwowałem utraty przyczepności tylnego koła. W pokonywaniu wysokości, niebagatelną rolę odgrywa koronka 36T na kasecie zestawiona z koronką 24T mechanizmu korbowego.
Zjazdy – tutaj Level pokazuje swoją stabilność. Na dużej prędkości, skręty inicjuje się balansem ciała. Tam gdzie nie ma jak manewrować, można puścić hamulce a rower przejedzie, przeleci lub przeskoczy. Mimo dużego rozmiaru ramy, a dzięki krótkiemu ogonowi (438 mm), szybka jazda krętymi singlami jest jak najbardziej możliwa i przyjemna.
Koła są sztywne i mocne. Shimanowskie piasty, właściwie serwisowane są niemal nieśmiertelne, nawet biorąc pod uwagę ich słabszą klase. Po testowych jazdach, nie ukrywam - czasami zupełnie niedelikatnych, toczydła wróciły do pudła w stanie wręcz dziewiczym. Zaplot fabryczny jest na tyle przyzwoity, że wizyta na centrownicy będzie raczej ewenementem niż regularną czynnością.
Pokonywanie ścianek, uskoków czy większych schodów, nie stanowi większego wyzwania na B8’emce. Wysunięcie tyłka za siodło, stanowczy uchwyt kierownicy i można pokonywać ;) Oczywiście, wiele tutaj ma do powiedzenia amortyzator. Powietrzny Rock Shox XC 32, pracuje płynnie, jest wystarczająco sztywny jak na rower XC/XCM. Na energicznych, siłowych podjazdach pokonywanych na stojąco, pompuje równo, ale tutaj potrafi wybronić się manetką blokady na kierownicy.
Napęd, działa jak ... SRAM. Szybko, sprawnie, niemal agresywnie. Zastosowane zestawienie przełożeń 2x10, w maratońskim hardtailu, jest dla mnie optymalne. Trzeba jednak powiedzieć, że wymaga przestawienia się mentalnego i świadomości o konieczności poprawienia kondycji na górskie wyrypy.
Jak wspomniałem akapitów kilka wyżej, testowałem już rowery hamulcami DB3. Zarówno wcześniejsze odczucia, jak i te związane z egzemplarzem z Krossa, są jak najbardziej pozytywne. Siła hamowania jest więcej niż wystarczająca, co jest właściwością tegoż modelu jak i zastosowaniem 180 mm tarczy z przodu. Klamki są wygodne, pokrętła regulacyjne – mniej.
Siodło, element poddawany najbardziej subiektywnemu osądowi. Model VL-1489 jest wystarczająco szeroki, pokrycie sprawia wrażenie odpornego. Jeśli chodzi o wygodę, to na krótkich dystansach broni się spokojnie. Po dłuższych treningach, cóż, czułem je na własnej skórze.
Za to piankowe chwyty są bardzo przyjemne w dotyku, raczej twarde i w odpowiadającej moim dłoniom średnicy. Dodatkowym plusem jest to że mocowane są "skręcane", co zapewnia pewność mocowania oraz wygodę wszelkich prac serwisowym w okolicach kokpitu. W upalnej końcówce testu, pozwalałem sobie na jazdę bez rękawiczek.
Podsumowanie
Katalogowa cena na poziomie 4500 PLN, stawia Kross Level B8 w sporej grupce konkurentów z logo uznanych zagranicznych marek. Wielu rywali pokonuje osprzętem i sportową, nowoczesną geometrią ramy, do której nie wstyd przyczepiać co raz lepszy osprzęt w przyszłości. A stonowana, matowa kolorystyka dodaje plus do męskości ;) Wadą jest z pewnością masa roweru, ale tutaj musimy mieć wzgląd na budżet. Potencjalny nabywca może być pewnym, iż rozłożone w czasie, sukcesywne "updgrady" zuważywających się części pozwolą mu na zbicie masy. Nic, więc dziwnego, że Kross Level B8 już teraz widywany jest na trasach amatorskich maratonów i z powodzeniem konkuruje z innymi 29erami.