Ten rower miałem wziąć tylko na jeden wyjazd w góry. Miałem go pożyczyć od Michała i zwrócić. Miałem zwrócić, bo Michał jeszcze w tym roku żadnego roweru nie testował. Ale tak się nie stało. Dlaczego? Zapraszam do tekstu podsumowującego długodystansowy test Cayona SLX śląskiej marki Northtec.
Artur Drzymkowski
Cayon SLX z pudełka
Na żywo Cayon SLX prezentuje się świetnie.
Do testu dostaliśmy rower w rozmiarze L w wersji kolorystycznej czarno-zielonej, która w absolutnie subiektywnej opinii testera jest najładniejsza. Choć z pewnością te z akcentami niebieskiego i pomarańczowego również znajdą amatorów. Grafika jest więcej niż bogata, widać że dizajner się napracował.
Grafika jest bogata, a ta konkretna kojarzy się z maoryskimi tatuażami :)
Rama została pospawana z hydroformowanych rur stopu Alu 6061. Przekroje nie są przesadnie obfite, co tworzy wrażenie lekkości konstrukcji. Główka jest oczywiście stożkowa, suport jest standardowy, wkręcany z zewnętrznymi łożyskami. Mocowanie hamulca typu Post Mount znalazło się wewnątrz tylnego trójkąta, któreż to rozwiązanie zdecydowanie pozytywnie wpływa na hamowanie. Pancerze przerzutek tuż za główką znikają wewnątrz dolnej rury przedniego trójkąta, aby wydostać się przed suportem. “Na wierzchu” pozostaje tylko przewód hamulca tylnego. Fakt, że linki poprowadzone są w pełnych pancerzach, na całej długości, cieszy i wróży sprawne działanie napędu w każdych warunkach.
Linki do przerzutek poprowadzone są pełnymi pancerzami wewnątrz ramy
Napęd. To właśnie on błyszczy w specyfikacji i ma być istotnym magnesem przyciągającym klienta. Cayon SLX, jak sama nazwa sugeruje, wyposażony został w homogeniczny napęd Shimano SLX CS-M7000. Dwurzędowa korba z koronkami 36x26T współpracuje z jedenastorzędową kasetą o zakresie 11-40T. Obie przerzutki i manetki również pochodzą z serii M7000. Szczególnej urody są korby, z “masywną” większą koronką.
Pełny SLX serii M7000 to chyba najmocniejszy punkt w specyfikacji Cayona SLX
Koła Cayona zbudowane zostały na obręczach Trilogy Disc rodzimej marki Saiko, piastach Shimano SLX M7000 (obie osie 9 mm) i szprychach Sapim LEADER. Koła są solidne i z pewnością wiele wytrzymają. Kompletne przednie koło waży 2411 g, tylne 3000 g. Dość łatwo jednak można będzie uszczuplić masę rotującą wymieniając opony (w ramach zużycia), gdyż druciane Schwalbe Smart Sam wyciskają na wadze 790 g.
Za amortyzację odpowiadać ma powietrzny Raidon-XC-RL-R-29 Air od SR Suntour. Widelec ma 100 mm skoku, regulację tłumienia oraz manetkę blokady na kierownicy.
Sztyca, kierownica i mostek są komponentami własnymi marki Northtec. Czarny mat wykończenia, pasuje do zdobnej grafiki ramy. Sztyca jest długa (400 mm), mostek raz skręcony taki pozostał aż do demontażu potestowego. Kierownica ma 700 mm szerokości, ale myślę że mogłaby być odrobinę szersza. Chwyty są gumowe i raczej twarde, lecz niestety zbyt krótkie (10 cm). Jeżdżąc zawsze miałem uczucie, pewnej “ciasnoty”.
W całości Cayon SLX zawieszony na wadze wycisnął dość solidny wynik 14,07 kg.
Specyfikacja
Rama | Alu 6061 Hydroformowana,Tapered 1 1/8"-1 1/2" , 17", 19", 21",23” |
Widelec | SR Suntour Raidon-XC-RL-R-29 Air 100mm |
Hamulce | Shimano BR-M506, Hydraulika 160 tył/180 przód |
Koła | |
Piasty | Shimano SLX M7000F-R 32H QR |
Obręcze | Trilogy Disc 622x22 |
Szprychy | Sapim LEADER |
Opony | Schwalbe Smart Sam 29x2.10 |
Napęd | |
Przerzutka tylna | Shimano SLX RD-M700011GS |
Przerzutka przednia | Shimano SLX FD-M702511 |
Kaseta | Shimano SLX CS-M7000-11rz (11-40) |
Manetki | Shimano SLX SL-M700011 |
Mechanizm korbowy | Shimano SLX FC-M7000 2x11 36x26T HOLLOWTECH II |
Łańcuchch | Shimano SLX CN-HG601 |
Komponenty | |
Siodło | San Marco Era |
Mostek | Northtec 90/110mm |
Kierownica | Northtec 31,8 700mm |
Sztyca | Northtec 30,9 400mm |
Waga | 13,7 kg |
Cena | 4199 zł |
Geometria
|
Cyferki zdradzają iż nie mamy do czynienia ze ścigancką maszyną. Rama jest krótka, więc zajmowana pozycja na rowerze jest wyprostowana. Dłuższy tylny trójkąt, pomaga na podjazdach, niwelując efekt odrywania przedniego koła.
Cayon SLX - jedziemy!
Rozsądek podpowiada, że gdy wybierasz się na dłuższą jazdę to wybierasz sprawdzony sprzęt. W naszym przypadku rower. Ja natomiast zupełnie wbrew tej zasadzie (którą chętnie zawsze się dzielę ze znajomymi), na dwudniową jazdę po Górach Świętokrzyskich zabrałem Cayona po zaledwie, godzinnej jazdzie po mieście. Dlaczego? Po prostu uznałem że da radę! Czy dał radę? … Nie uprzedzajmy faktów;)
Pierwsze godziny testu Cayon SLX spędził w klimacie bikepackingowym
Po pierwszych 10 kilometrach, potwierdziły się podejrzenia iż siodło San Marco Era, jest absolutnie niekompatybilne z moim tyłkiem. Tylko dzięki doskonałej wkładce w szortach - przetrwałem. Pozycja na rowerze jest dość wyprostowana, bardziej turystyczna niż sportowa. A Era będąc wybitnie ścigancką dechą, bardziej pasowałaby do pochylonej, bardziej wyciągniętej sylwetki. Wysoka pozycja wespół z krótką ramą, przy bardziej stromych podjazdach, wymagają głębszego pochylenia, aby przednie koło nie odrywało się od podłoża. Dobrane przełożenia pozwalają podjechać każdy podjazd, oczywiście jeżeli dosiadający SLXa, ma wystarczający potencjał i moc. A mocy, na 14 kg plus 3 kg w tobołkach, niestety testującemu zabrakło. Jednakowoż, upierał się będę iż największa 40-zębowa koronka kasety, wraz z 26’tką na korbie, potrafią wznieść Cayona pod wiele ścianek.
Szybkie, proste zjazdy, po asfalcie, szutrze czy polnej drodze, rower pokonuje bardzo stabilnie. Duże prędkości nie generują żadnych niepewności w prowadzeniu. Powyżej pewnej prędkości, ciężko jest dokręcać blatem 38T. Ale przecież nie do bicia prędkości na asfalcie wymyślono rower górski.
Techniczne zjazdy w terenie, po korzeniach, kamieniach. Tutaj Cayon, również daje radę. Wydaje się że szersze opony, dałyby większy margines błędu i oczywiście zwiększyły by komfort. Mocarne, choć niestety ciężkie koła, zniosą naprawdę ostre katowanie. Piasty Shimano, dla mnie osobiście są synonimem długowieczności, a te z serii M7000 są dodatkowo śliczne. Druciane opony Schwalbe Smart Sam, w charakterystyczny sposób strzelają, wskakując na rant felgi podczas pompowania. Więc wymiana na lżejsze, zwijane gumy oraz pozbycie się dętek jest jak najbardziej możliwa. Choć zastrzegam - nieprzetestowana.
Napęd SLX działa świetnie. Płynna zmiana przełożeń, również w błocie i pod obciążeniem. Właściwie to przez cały czas testu, nie było potrzeby regulowania przerzutek. Wystarczyła odpowiednia higiena łańcucha, żeby każda zmiana i redukcja odbywała się w dokładnie tym momencie, w którym sobie zażyczyłem.
Amortyzator lubi pompować przy energicznych sprintach czy podjazdach na stojąco, więc manetka blokady skoku, była często używana. W terenie spisywał się, tak jak powinien. Wystarczająco sztywny, mógłby być pewnie bardziej czuły na mniejszych nierównościach. Zapewne, przy poświęceniu większej ilości czasu na empirycznym ustawieniu ciśnienia i tłumienia, przyszły użytkownik jest w stanie wyciągnąć z Raidona znacznie więcej.
Test długodystansowy pozwala z definicji sprawdzić sprzęt przez dłuższy okres czasu niż zwyczajowe 2 lub 4 tygodnie. Cayon SLX był użytkowany w różnych warunkach atmosferycznych, od uwiecznionej podczas sesji zdjęciowej słonecznie, idyllicznej pogody, po deszczowy, najbardziej szary z szarych dni życia codziennego, dzień. Używany był podczas mikro-wypraw, energetycznych ucieczek z domu do lasu oraz dojazdów do pracy i z powrotem. Oprócz jednej gumy złapanej na kamienistym zjeździe, testowy rower nigdy nie zawiódł. I właściwie był bezobsługowy.