Komplet toreb bikepackingowych marki Giant udało nam się w tym roku przetestować w godnych warunkach. Jak je oceniamy? Czy się sprawdziły? Zapraszamy do testu.
Maciej Paterak, Artur Drzymkowski
Bikepackingowa forma pakowania na ultra-maratonach rowerowych zdecydowanie wygrywa z klasycznym podejściem czyli sakwami. Nie jest to tylko moda. Bardziej ma to związek z naturalnym minimalizmem idei bikepackingu i wyścigową zasadą mnie znaczy lżej więc szybciej. Nasz testowy zestaw składa się z 3 toreb: na kierownicę, na ramę i podsiodłówki.
TORBA NA KIEROWNICĘ H2PRO
W zasadzie nie jest to torba, a uprząż i worek. Worek jest otwarty z obu stron i zapinany przez rolowanie. Dzięki temu łatwo można dopasować wielkość „przestrzeni ładunkowej”. Worek jest wykonany z wodoodpornego Nylonu 210D z membraną PTU, więc dla wygody kompresji mamy do dyspozycji otwierany zawór do spuszczania powietrza. Kolejnym wygodnym elementem jest rzep, który podczas zapinania ładunku do uprzęży wstępnie go stabilizuje i uwalnia od „potrzeby trzeciej ręki”.
Uprząż ma dość sztywną konstrukcję i jest mocowana do kierownicy (w pierwszym kroku rzepami a następnie paskami z klamrami) oraz główki ramy. W przypadku kierownicy szosowej, konieczną w górnym chwycie przestrzeń uzyskujemy dzięki dystansom z twardej gąbki. Te same podkładki odsuwają uprząż od główki ramy, chroniąc przed wytarciem lakieru. Od góry mamy elementy odblaskowe i mocowanie dla lampki pozycyjnej. Dzięki szlufkom możemy na górze zamocować jakiś dodatkowy bagaż. Na przykład podkładkę po siedzenia lub torbę z aparatem fotograficzny czy też futerał z ukulele bo gitara jednak mogła by ograniczać widoczność ;)
Waga: uprząż 435g, worek 155 g.
TORBA NA RAMĘ H2PRO
Występuje w trzech rozmiarach 3L, 4L, 4.5L. Nasza testówka to wersja najmniejsza 3L o wymiarach 43,5 x 6 x 11,5 cm. Większa 4L jest dłuższa i wyższa (46.5 x 6 x 13cm) , a największa (4.5L o gabarytach 50 x 6 x 14 cm) bardziej wypełnia trójkąt kosztem miejsca na większy bidon mocowany na rurze skośnej. Do uszycia wykorzystano trójwarstwowy i wodoodporny materiał H2Tex opracowany przez firmę Giant. Zapinana jest na zamek bryzgoszczelny z jednej strony sakwy.
Wewnątrz znajduje się mała, zapinana kieszeń na szczególnie ważne przedmioty. Niebieskie wnętrze, ułatwia poszukiwanie załadunku. W przedniej części mamy otwór, który został osłonięty przed bezpośrednim zalaniem, a posłużyć może do wyciągnięcia z wewnątrz rurki od bukłaka, lub kabelka do ładowania nawigacji w trakcie jazdy.
Mocowanie do roweru realizuje 5 pasków zapinanych na rzepem. Tylko jeden z trzech służących do zawieszenia na rurze poziomej, ma możliwość przełożenia w dodatkową szlufkę, w przypadku kolizji na przykład z torebką mocowaną na rurze przy mostku.
Malowniczo zakurzona i wzbogacona o ślady używania waży 170g. Ogólnie torba sprawia bardzo pozytywne wrażenie, co jakości materiału i wykonania. Cena od 249 zł do 299 zł w zależności od wersji.
TORBA PODSIODŁOWA H2PRO
Tak jak w przypadku torby na kierownicę, podsiodłówka równie składa się z dwóch elementów: uprzęży i torby właściwej ;). Uprząż jest mocowana do roweru dwoma pasami z rzepem, które obejmują sztycę, oraz dwoma paskami przewlekanymi przez pręty siodła, zapinanymi na klamry. Torba właściwa to worek o trapezowym kształcie, który zamyka się poprzez zawijanie, a następnie wpina w uprząż klamerkami. Zwijanie gwarantuje szczelność, ale również możliwość dostosowania pojemności do ilości bagażu. Worek jest wyposażony w rzep, który pomaga wstępnie ulokować po we właściwym miejscu, by następnie poprzez ściąganie wszystkich pasków uzyskać maksymalnie sztywną całość. Cały ten skomplikowanie brzmiący opis, jak paradoksalnie bardzo prosty i dość szybki.
Warto wspomnieć o pewnych małych właściwościach H2PRO, które będąc niepozornymi są bardzo przydatne. W uprzęży, w przedniej jej części, znajduje się otwór, przez który deszczówka spływająca po torbie ma ujście i nie wyleje się na nasze suche zmienione skarpety po dotarciu na nocleg. Kolejnym małym a niezwykle pożytecznym elementem worka, jest zawór do spuszczania powietrza podczas pakowania (czy też może upychania) ładunku. Na worku znajdziemy też dwie nasadki służące do mocowania świateł, które mają dodatkowo elementy odblaskowe. Od góry uprząż wyposażona została w linkę bungee, pozwalającą umocować coś "na szybko" (np. kurtka, wiatrówka, mokre skarpetki lub klapki).
Podsiodłówka H2PRO występuje w dwóch rozmiarach: 10 L (M) oraz 17 L (L).
Waga: uprząż 305g worek 140g.
Maciek - torby H2PRO na najdłużym ultramaratonie szosowym
Start w MRDP okazał się być idealnym poligonem testowym dla całego sprzętu. To 10 dni w siodle i do tego w wyjątkowo niesprzyjających warunkach atmosferycznych - dużo deszczu przy mocno jesiennych temperaturach. Przy pierwszym kontakcie z sakwami zaskoczyła mnie ich lekkość i cienki materiał. Obawiałem się, że to nie ma szans dobrze działać na dłuższym dystansie i... się pomyliłem! Niestety z pośród 3 udostępnionych nam sakw nie mogłem użyć przedniej ze względu na mój kokpit. Natomiast torby pod ramę i pod siodło spasowały znakomicie! Zacznę od tej pierwszej, która pozornie wielka nie jest, jednak jej pojemność była zupełnie wystarczająca.
Pakowanie na tak długi maraton musi być perfekcyjne, bo nie może być ciężko, jednocześnie nie może nam niczego ważnego zabraknąć! Co więc umieściłem w tej torbie? Przede wszystkim Powerbank, ładowarki, baterię i potrzebną elektronikę, że tak to określę. Udało się też wcisnąć bluzę, rękawki i nogawki. Całkiem sporo. Jak poradziła sobie owa torba w deszczu? Znakomicie! Wszystkie sprzęty przetrwały, nie stwierdziłem najmniejszego przecieku. Zamek okazał się szczelny, zapewne pomaga w tym dodatkowa, precyzyjnie dopasowana osłona od góry. Torba ma też z przodu specjalny otwór, dobrze osłonięty, którym możemy przeciągnąć np kabelek od ładowarki. Używałem go najczęściej do lampy z zewnętrznym akumulatorem, kiedy miałem obawy o jego zamoknięcie. Dodam, że zaczepy do ramy trzymają sakwę stabilnie mimo, że jednego użyć się nie dało w moim rowerze, i nie przeszkadza nam ona podczas pedałowania.
Minusy? Dla mnie produkt skrojony niemal idealnie pod moje potrzeby i w pełni radzący sobie w trudnych warunkach. Dla niektórych wadą może być problem ze zmieszczeniem większego bidonu niż 750 ml, choć jak się uprzemy to wejdzie. Dużo zależy od rozmiaru ramy i co jeszcze chcemy zmieścić w trójkącie ramy. Przy moim rozmiarze - 58 cm - wszystko znalazło wystarczającą ilość przestrzeni. Ewentualnie torba mogłaby być nieco dłuższa, patrząc na zdjęcie, ale wtedy akumulator do lamy musiałby znaleźć się wewnątrz sakwy, lub w innym miejscu.
Drugą testowana przeze mnie sakwą była "podsiodłówka". Podobnie jak w przypadku torby pod ramę, również ona wykonana jest z tego samego cienkiego materiału, który jednak okazał się nadzwyczaj odporny na długotrwałe opady i wodę lecącą spod kół. Mocowana tradycyjnie dwoma zaczepami do sztycy i dwoma paskami pod siodłem. Wszystko to pozwala spiąć torbę dość sztywno i solidnie, choć każda tego typu sakwa niestety nieco się kiwa podczas mocniejszego naciskania na pedały na podjeździe. Również i tu występuje takie zjawisko, choć raczej mało dokuczliwie.
Tradycyjnie wspomnę co też tam upchnąłem. Spędzenie 10 dni na rowerze w trybie niemal non stop to sporo czasu, więc musiałem zabrać sporo bagażu. Na sam spód wrzuciłem specjalną ładowarkę na 6 urządzeń, kilka drobiazgów do użycia w drugiej części dystansu, a nawet dętkę, choć jechałem na mleku. Tuż za tym dwa wspomniane stroje, kilka par skarpetek, z których część później miałem stopniowo wyrzucać (te przemoczone), komin, ciepłe rękawiczki, czapkę i ubranko przeciwdeszczowe. Na koniec docisnąłem jeszcze zimowe spodnie. Sporo tego weszło i co ciekawe, dało się zapiąć. Aby upchnięcie tego wszystkiego było łatwiejsze, z boku znajduje się odpowietrznik. Bez niego byśmy poczuli jak bardzo sakwa jest szczelna... Tutaj dodam, że dobrym pomysłem jest trzeci, środkowy zaczep zabezpieczający zamknięcie torby. Świetnie sprawdza się też sam system mocowania sakwy do jej stelaża, dzięki któremu szybko można oddzielić worek od roweru, kiedy udajemy się do pokoju hotelowego.
Wspomnę o czymś jeszcze. Co w przypadku,kiedy nie potrzebujemy dużej pojemności? Torbę można wyraźnie skrócić po prostu zwijając ją mocniej i bez problemu dopiąć w czym pomaga szeroka regulacja pasków. Tak więc nadaje się też przy przewożeniu mniejszego bagażu i zgrabnie się prezentuje. Dlatego osobiście polecam zainwestować w większy wariant tej torby, tj. o pojemności 17l.
Giant H2PRO na gravelowych ultra - recenzja Artura
Z toreb Giant H2PRO korzystałem podczas wyścigu GLG 2021. Na dystans niecałych 500 kilometrów udało mi się spakować w dwie z testowanego kompletu. W posiodłówkę zapakowałem sprzęt do spania (hamak Tigerwood Ważka V1, krótki materacem Forclaz Trek 700, folię NRC i "pidżamę" z wełny merino), dużą przeciwdeszczową kurtkę z GORETEX i puchówkę z Primaloft (która akurat świetnie się kompresuje). Nie było maksimum, które można by było zapakować. W pełnym załadunku i właściwym ściągnięciu wszystkich pasków, "odwłok" nie miał tendencji do zbytniego bujania się na boki. Po wyjęciu kurtki przeciwdeszczowej, nie dopełniłem obowiązku ponownego dokładnego skrócenia pasków kompresujących i wtedy podsiodłówka dostała odrobinę luzu na merdanie. Ale była to już końcówka wyścigu, więc dla dynamiki jazdy, która mogła by ucierpieć z tego powodu, nie miało to znaczenia. Wodoodporność worka uznaję za 100%. Kilka godzin jazdy w deszczu nie zmoczyło jego zawartości. Sucha jak pieprz wełniana bielizna, była podwaliną drzemki regeneracyjnej, na mecie.
Torba na ramie wypełniona była ogniwami do lampki, powerbankiem, narzędziami, pompką oraz środkami toaletowymi. W wewnętrznej zapinanej kieszonce, bezpiecznie jechały klucze do auta. Niebieska wewnętrzna ściana torby ułatwiała nocne przeglądy jej zawartości. Funkcjonalność otworu do wyprowadzenia kabla do ładowania podczas jady nawigacji, została pozytywnie zweryfikowana. Odporność na deszcz - pełna. Nic mi nie zamokło. Zamek bryzgoszczelny chodzi trochę opornie, ale taka jego natura. Osobiście jestem na tyle zadowolony z tej torby, iż będę kupował większą jej wersję, która lepiej wpasuje się w mój rozmiar ramy.
Jak widać na powyższym zdjęciu:
- podsiodłówka jest raczej bogato wypchana, choć nie było to jej ostanie słowo. Kurtka umocowana przez cały dzień, pod gumką na górze uprzęży, nie uległa zagubieniu, choć jej właściciel do gubienia rzeczy podczas ultra-maratonów ma naturalne zdolności.
- torbę na ramę, która okazała się być za krótka do mojego roweru, w tylnej części ad hoc umocowałem silikonowym paskiem, a dodatkowa pętelka posłużyła jako uchwyt na dętkę. Wodoodporność potwierdzona! Kilka godzin jazdy w deszczu nie zrobiło żadnego wrażenia na jej zawartości. Zasilanie w postaci ładowarki na ogniwa 18360 i kluczyli do auta, nie doświadczyły zgubnej dla nich wilgoci.
- "top tube bag" pochodzi z kolekcji AcePac, ale w przyszły sezonie zamierzam ją zastąpić składową z kompletu H2PRO. Kolega Patryk z Giant Polska wystawił jej bardzo pozytywną opinię. Brak funkcjonalnych siateczkowych kieszonek na śmieci, rekompensuje sztywnością.
Mazowiecki Gravel 2022 na dystansie 219 km Mazowiecki Gravel 2022 na dystansie 219 km. Dystans krótki, więc torba na ramę, w zupełności wystarczyła do zapakowania rzeczy potrzebnych na 10 godzinny wyścig.
Podsumowanie
Zestaw toreb H2PRO przejechał w sumie ponad 7 tys. kilometrów w samych ultramaratonach w ciągu ostatnich 2 sezonów z 3 zawodnikami. Połowa z tego dystansu to imprezy gravelowe. Treningów i wycieczek, podczas których korzystaliśmy z nich, nie odnotowaliśmy już tak skrupulatnie. Ale szacunkowo można by całość zamknąć w okrągłych 10 tys. co najmniej. Jakieś oznaki zużycia? Torba na kierownicę, jako najmniej użytkowana, właściwie nie zdradza swojego wieku ;) Tobołek podwieszany w ramie, mający najwięcej kilometrów, jest nieco przybrudzony. Rzepom mocującym odkształciły się końcówki (wywijają się), a ich "moc czepliwości" spadła. W nowym sezonie będą raczej wymienione. I na koniec posiodłówka! Ponieważ podczas jazdy często spełnia rolę błotnika, więc jej spodnia część jest powierzchnią gdzie zebraliśmy próbki błota z wielu, oddalonych od siebie części naszego pięknego kraju. A że przyszły sezon zapowiada się udziałem w nowych imprezach z naszego kalendarza, to nowe próbki zostaną zebrane ;).