Mamy już zimę za oknem, na razie tylko bardziej mroźną niż śnieżną. Ale gdy przyjdzie opad, warto wyposażyć naszego tłuściocha w podstawowy zestaw ochronny, jaki oferuje od tego sezonu Mucky Nutz!
Fat-bajki pięknie sobie radzą w błocie, piachu i śniegu. Ale każdy dobrze wie, że smak kwarcu zmieszanego z solą drogową to poranku, to nie najlepsza mieszanka na dobry suplement diety rowerzysty. Tylko znajdź tu dobry człowieku odpowiednie błotniki na takie wielkie papucie...
Do tej pory najlepiej pasowało przerobić kilka 5 litrowych, plastikowych baniaków po wodzie (PET), ale ten sposób odchodzi w zapomnienie, gdyż z pomocą przychodzi właśnie Mucky Nutz - producent bardzo znanych i zbierających świetne recenzje błotników do rowerów górskich, który wprowadził do oferty pierwszy na świecie komplet osłon specjalnie z myślą o rowerach typu Fat. Kto jeszcze o nich nie słyszał, ten musi zatem szybko nadrobić zaległości.
Mucky Nutz znalazł niezwykle prosty sposób na ochronę naszych czterech liter oraz facjaty. Zamiast skomplikowanych profili, ciężkich pełnych błotników produkuje kompaktowe błotniki, które zakrywają newralgiczne miejsca, skutecznie chroniąc jadącego. Brytyjscy inżynierowie spędzili sporo czasu analizując trajektorię lotu błota i kamieni wyrzucanych przez siłę odśrodkową. Brzmi śmiesznie, ale wbrew pozorom ta cenna wiedza pozwoliła stworzyć finalny produkt, który własne minimalistyczne wymiary wykorzystuje w 100% na naszą ochronę
Nie jest to oczywiście 100% ochrona, jaką dają tradycyjne konstrukcje, ale bezsprzecznie wygląda elegancko na rowerze MTB i waży tyle co nic. Wbrew pozorom element często brany pod uwagę przez purystów stylu oraz wagi. Mucky Nutz dają się zdemontować w mgnieniu oka, zwinąć i schować do plecaka.
Wracając do najważniejszego W przededniu sezonu 2015 pojawiła się już na sklepowych półkach święta, tłusta trójca:
Tak jak pozostałe "konie" ze stajni Mucku Nutz, tak również utyte "fendery" wykonano z arkusza termoplastycznego tworzywa, które odznacza się dużą odpornością mechaniczną i podatnością na profilowanie.
Fat Gut Fender jest typowym błotnikiem mocowanym na dolnej rurze ramy za pomocą rzepów (w komplecie) lub zwykłych plastikowych "zipów'.
Jego nieodzownym uzupełnieniem jest Fat Face Fender, czyli chlapacz mocowany tuż pod podkową amortyzatora, między jego goleniami. Wyjątkowo skutecznie zabezpiecza górne golenie i uszczelki przed błotem i drobnymi kamieniami, przyczyniając się w pewnym stopniu do rzadszych wizyt w serwisie. Znajduje się blisko koła i dzięki temu nie rzuca się w oczy. Prosty system rzepów pozwala na relatywnie szybki montaż jak też demontaż.
Ważną, nieoficjalną zaletą jest także możliwość stosowania Face Fendera do ochrony tylnego amortyzatora w niektórych ramach z pełnym zawieszeniem. Ten typ co prawda jest jeszcze rzadkością wśród "Phat Bajków", ale warto pamiętać o takiej możliwości.
Ochroną tłustych czterech liter obarczono plastikową wytłoczkę Fat Butt Fender, który jest powiększoną wersją klasycznego Butt Fender'a. Od razu należy podkreślić fakt, że jest to specjalistyczny błotnik, chroniący przede wszystkim właśnie pośladki. Zapobiega pojawieniu się "syndromu rozmiękczonych pośladków", czyli długotrwałemu narażeniu dupska na błoto i wodę, które wyrzucane przez tylne koło przesiąkają przez ubranie. Na pewno znacie dobrze to uczucie mokrego pasa.
Fat Butt Fender idealnie sprawdzi się w typowym górskim tłuściochu. Jest kompatybilny ze wszystkimi siodełkami wyposażonymi w standardowe pręty i nie wymaga dodatkowych uchwytów. No i wazy zaledwie 45g!
Do ochrony całych pleców trzeba będzie nadal użyć wyobraźni, np. kupić błotnik od Harleya.
Błotniki Mucky Nutz występują w wersji białej i czarnej. Oficjalnym dystrybutorem w Polsce jest firma Bikeline z Warszawy.
Michał Śmieszek