RELACJE Z IMPREZ
Po inauguracji we Wrocławiu, której trudy dały się we znaki sprzętom większości startujących perspektywa pełnego słońca i ponad 25*C w Zdzieszkach zdawały się być spełnieniem marzeń. Co prawda frekwencji z mokrego dolnego śląska nie udało się pobić, no ale...stolica województwa robi swoje
Mateusz Nabiałczyk
Nareszcie! Szerokie grono rowerowych napaleńców czekało na ten dzień – 15.04. Pierwsza edycja w kalendarzu Bike Maratonu, wstępna weryfikacja efektów zimowych treningów, wdrożenie w rytm starowy...nazywajcie to jak chcecie
Mateusz Nabiałczyk
Tradycyjnie, jak co roku, firma Velo - dystrybutor wielu pro29erowych marek pokazała zawartość oferty na sezon 2012. Odbyła się też prezentacja zawodników teamów DSR i BGŻ. Natomiast czymś nowym i cieszącym się znacznym zainteresowaniem okazały się prezentacje poświęcone zagadnieniom treningowym, odżywianiu i modnemu ostatnio bike fittingowi.
Mateusz Nabiałczyk
Dobry sklep rowerowy to nie tylko taki, gdzie człowiek może zrobić przyzwoite zakupy i uzyskać fachową poradę. To przede wszystkim swego rodzaju magiczne miejsce do którego się wraca, gdzie można na chwilę spocząć, pogadać na temat roweru (i nie tylko) z równie zakręconymi ludźmi tam pracującymi, a także spotkać się z kumplami na umówioną wycieczkę. To miejsce, które nie tylko jest punktem zbornym, lecz takie, które samo zabiega o coraz liczniejsze grono "przyjaciół sklepu" organizując spotkania i prezentacje. Właśnie taki punkt pojawił się na rowerowej mapie Polski.
Michał Śmieszek
Targi w Kielcach nie dają nam spokoju. Były już rowery 29, były komponenty dedykowane do Wielkich kółek. Czas najwyższy pokazać biżuterię, którą kochamy ozdabiać nasze rumaki.
Michał Śmieszek
Czytaj więcej: Targi Kielce Bike Expo - część czwarta - biżuteria
Na targach nie mogło zabraknąć osprzętu dedykowanego do wielkich kółek. Były gotowe koła, obręcze, amortyzatory, sztywne widelce, opony, nie wspominając o bogatej ofercie rowerowej biżuterii, która z natury jest "29er ready". Skończyło się zatem kwękanie, że w Polsce do 29-tek nie ma opon, amortyzatórów, kierownic, kół. Na pewno nie znajdziemy ich w każdym lepszym sklepie.
Michał Śmieszek i Mateusz Nabiałczyk
...I kontynujemy wycieczkę po rowerowych stoiskach na targach Kielce Bike Expo 2011. W mieście Scyzoryków pojawiło się także kilka zupełnych nowości, co uświadomia nam, że krajowe poletko jest jeszcze nie do końca zagospodarowane oraz to, że nasz rynek zyskuje na znaczeniu niczym nasza drużyna narodowa (zagadka: która?)
Michał Śmieszek
Veni, vidi, vici. Tydzień temu Warszawa i budzącą skrajne emocje ekspozycja Targi Rowery 2012, a w miniony weekend Międzynarodowe Targi Kielce Bike-Expo. Dwa dni fotografowania i rozmów...
Michał Śmieszek
Piotr rzekł: "Quo vadis Domine", a człek odpowiedział...."Nach Kielce, my Son...nach Kielce". Ale "Leo, why?". Zmęczona twarz wędrowca była najlepszą odpowiedzią choć grzeczność kazała mu odpowiedzieć. Bo widzisz Piotrze, wracam z miejsca gdzie psy du...mi szczekają a wiatr zawraca...z Targów Rowery 2012.
Michał Śmieszek
Czytaj więcej: Quo vadis Domine? czyli o targach Rowery 2012 słów kilka
Właśnie wydłubałem ostatnie źdźbło trawy z pomiędzy zębów - mogę zatem spokojnie opisać to, co wydarzyło się pierwszy lipcowy weekend. Mimo zapowiadanych nieprzychylnych warunków pogodowych Team29er w liczbie 3 osobo-rowerów stawił się na starcie jedynego w Polsce 24 godzinnego maratonu organizowanego przez Cezarego Zamanę. Mazovia 24h zdążyła wyrobić sobie już miano kultowej, dlatego nie stawić się w Wieliszewie byłoby by grzechem ciężkim.
Michał Śmieszek
W bieżącym roku na mapie edycji Bikemaratonu pojawiła się po kilkuletniej przerwie Zawoja. Oczekiwania i komentarze po „utracie” Ustronia i „powrocie” Zawoi były różne. Ten maraton zawsze kojarzył się z dość wysokim stopniem trudności i wywoływał wiele emocji u startujących. Zwłaszcza z powodu błotnistych tras. Podobnie chyba było w tym roku i niewiadoma jaka będzie trasa i skala trudności pozostawała do końca, także ze względu na zmienną aurę i deszczowo-burzowy tydzień.
Ryszard Biniek
Mając w pamięci zeszłoroczną masakrę błotną, która niemal uśmierciła mój rower, do Wielunia wybrałem się pełen obaw. Nie temu, że boje się brązowej mazi, ale dlatego, że złożyło się tak, iż jedyne opony , jakimi dysponowałem były semi slicki WTB Vulpine. Gdyby tylko prognozy się nie sprawdziły...ba! przesunęły się o kilka godzin, to minę miałbym raczej nietęgą. Na szczęście pogoda dopisała.
Mateusz Nabiałczyk