Kendy droga? Po śniegu, Panocku! W tym roku pierwsze zimowe treningi przyszło mi zrobić na Aspenach…To dobre opony, ale przy całym szacunku dla Maxxisa, jednak do jazdy po śniegu i lodzie wymagają zbyt dużego poświęcenia uwagi i cennej energii. Z dużą radością i ciekawością przyjąłem więc do testów teoretycznie agresywniejsze laczki Kenda K917 Karma.
Piotr Makowski
Opony otrzymałem w wersji 29 x 1,90 Kelvar 60 TPI L3RPRO. Na rynku dostępna jest jeszcze wersja drutowa w rozmiarze 2,20". Ciekawe kiedy doczekamy się takiego wyboru jaki mają miłośnicy małych kółek? Producent wagę opony określa na poziomie 510 gram +/- 25 (dla wersji TPI 120). W realu cyferki wskazują zupełnie inaczej. Moje opony ważyły odpowiednio 570 i 593 gramy. W stosunku do deklarowanej wartości mamy różnicę 14 procent. Jedni powiedzą, że to sporo, inni, że w normie i nie ma się co przejmować - w końcu rower sam nie jeździ. Warto zaznaczyć, że opona jest naprawdę wąska jak na "rasową" 29tkę, a w związku z tym można by oczekiwać lżejszego laczka. Z drugiej strony jeśli większa ilość mieszanki idzie w parze z trwałością Karmy, to kwestię większej masy można przeboleć.
Jak wspomniałem wyżej, szerokość opony mierzona na balonie wynosi zaledwie 46.3 mm, z klockami 47.8 mm. Kostki w środkowej części opony, ułożone dosyć luźno mają wysokość 3,5 mm. Wykonano je z twardszego L3R PRO, co doskonale zmniejsza opory toczenia i poprawia trwałość. Boczne lamele, to już inna, bardziej miękka mieszanka Stick–E (lepsza przyczepność).
Montaż Karmy nie był całkowicie bezstresowy. W pierwszej fazie opony gładko wchodzą na obręcz. Trudno jest dopiero później. W końcowym etapie łyżki okazują się niezbędne, aby prawidłowo nanizać gumę na krawędź obręczy. Samymi rękoma nie byłem wstanie jej naciągnąć. W końcu jednak problem został zwalczony i Kenda grzecznie i równo wstrzeliła się w między krawędzie rafki, a ja mogłem spokojnie wyjechałem w „teren”. Niestety, mimo wielkich chęci nie bylem w stanie sprawdzić, czy Karma łatwo daje się zalać mlekiem i przekonwertować na bezdętkę. Przy takim mrozie próba uszczelnienia na stacji benzynowej okazała się bezowocna i pozostała stara dobra dętka..
Na asfalcie laczki przemieszczają się szybko i cicho. Z pewnością jest to zasługa użytej L3R PRO oraz niezbyt wielkiej wysokości klocków. Na przyśpieszenie też nie ma potrzeby narzekać. Ogromnie byłem ciekaw jak opony poradzą sobie w terenie, zwłaszcza na śniegu. W końcu z myślą nie o takich warunkach pogodowych były tworzone…
Najpierw lód. Zgodnie z oczekiwaniami . Ślisko… Jeżeli jednak zachowuje się zdrowy rozsądek i „godność” przy pokonywaniu zakrętów, jest bezpiecznie. Próby wyjechania z lodowych kolein nie są jednak dobrym pomysłem. Ubity twardy śnieg. Jest SUPER. Klocki bardzo dobrze wgryzają się w powierzchnię. Praktycznie nie ma uślizgów kół. Można jechać szybko i bawić się na zakrętach. Naprawdę duża przyjemność.
W wysokim, miękkim śniegu opony też pracują dobrze. Sprawnie przebijają się do głębszych pokładów i tam chwytają przyczepność. Przez las można jechać „na skuśkę”. Ciężko jest natomiast w sytuacji, gdy mamy podłoże niestabilne i niezbyt gruba, ubita warstwa śniegu zaściela twardy, nierówny podkład. Wówczas rower zaczyna tańczyć i trzeba się naprawdę mocno natrudzić aby zachować równowagę. Łatwo też wejść na wyższe poziomy tętna… Trudno jednak powiedzieć, aby takie zachowanie opony było zaskoczeniem. Guma jest w końcu wąska, a bieżnik trudno uznać za bardzo agresywny.
Podsumowując. W warunkach zimowych Karma jest bardzo dobrą oponą treningową. Pozwala sprawnie i szybko dotrzeć w teren i na miejscu daje też dużo uciechy. Można rozwijać technikę, która przyda się w lato. Bardzo jestem ciekaw jak Karma będzie się spisywała w zbliżających się warunkach błotnych i suchych. Można śmiało zawyrokować, że wielkich różnic się nie spodziewam. Jeśli mam rację, to Kenda Karma ma szanse być bardzo uniwersalną oponą, szczególnie w rozmiarze 2.2, gdzie z natury rzeczy stosuje się niższe ciśnienia. Jeśli posiadany przeze mnie model da się na wiosnę łatwo uszczelnić mlekiem, to będzie to bardzo duży plus biorąc pod uwagę "przełajową" szerokość. Nie pozostaje mnie i Wam nic innego jak trochę cierpliwości. Gdy tylko nowe okoliczności przyrody się pojawią, napiszę ekstra relację.
Opony do testu udostępnił dystrybutor marki Kenda w Polsce, firma Aljot