Podczas dziewiczej jazdy do Solution’a przylgnęło miano „Biały Miś”. Redaktorowi Michałowi, obserwującemu jak tulę Author’a, niosąc go pod górkę, rozbrzmiał w głowie ten ponadczasowy szlagier. Rower nieść musiałem, gdyż opony – semislick’i, na świeżym śniegu trzymały niespecjalnie. Warunki były dalekie od tych, jakie wymarzył dla swojego dziecka menadżer produktu, ale cóż - „Test must go on …”;)
Artur Drzymkowski
Dla własnych potrzeb testowy rower ochrzciłem przezwiskiem zapożyczonym z żargonu kolegów programistów – Solucja;). Dlaczego nie Biały Miś? Być może dlatego, że po zastanowieniu zacząłem podejrzewać, że to nie biały Author, a moja sylwetka przyprószona padającym śniegiem i zaokrąglona zimowym sadłem. Michałowi skojarzyła się z muzyczną przytulanką? Mając na względzie dobre stosunki wewnątrz ciała redakcyjnego – drążenia zaprzestałem;)
Z pudełka, ogląd i wstępne wrażenia
Chwilę po tym jak dostałem wiadomość o oczekującym mnie rowerze testowym, odpaliłem stronę http://www.author.pl/ i wyglądem z obrazka, z ręką na sercu to wyznaję, Solution 29 mnie nie podbił. Na żywo było już zdecydowanie lepiej. Do testów dostaliśmy wersje „biało-niebiesko-czarno/biały” a dostępna jest jeszcze odmiana „czarno-pomarańczowo-biało/biały”. Kwota do wydania...niebagatelna: 2249PLN, choć znając życie da się go wyrwać taniej...
Rama pospawana została ze starego, dobrego stopu aluminium 6061. Jej konstrukcja jest wręcz klasyczna. W przednim trójkącie nie przesadzono ze średnicami i pewnie dlatego tylne widełki sprawiają wrażenie mocarności. Szczególnie dodatkowy łącznik w okolicy tylnego hamulca, mówi, że: „pod byle 120-kilogramowym Misiem nic tutaj się nie ugnie!”. Główka ramy jest zgrabnie przetoczona w kształt klepsydry, a oczywiście na łączeniu z górną i dolną rurą nie brak dodatkowych wzmocnień.
Na przedzie bieli się RST Blaze 29 TnL ze swoim 100mm skokiem i lagami o średnicy 30 mm, stalową rurą sterową i sprężynowo-olejowymi wnętrznościami. Hydrauliczna blokada dostępna jest na koronie. Całość według producenta waży 2.69 kg i osobiście to odczułem wspinając się Solucją pod górkę.
Solution 29 hamowany jest przez tarczowe, hydrauliczne OEM’owe Tektro HDC 300 z 7” rotorami. Z produktami tego dostawcy ekonomicznych podzespołów oczywiście miałem już do czynienia, ale z hydraulicznymi hamulcami jeszcze nie. Dobór większych tarcz do tak solidnego roweru (w domyśle solidnego Ridera ) dobrze wróży i jest wręcz koniecznością.
Napęd chyba najbardziej wymownie pokazuje, na jakim cenowym pułapie Solution 29 walczy. Ośmiorzędowa kaseta SHIMANO HG-31-8 11-32 obsługiwana jest przerzutką Acera, natomiast trzyrzędowa korba SUNTOUR XCT-T312 42-32-22 (bielą nawiązującą do całości kolorystyki) pozagrupową zmieniarką M190. Całość obsługują manetki Altus.
Będąc przy manetkach, wspomnijmy o kierownicy, czyli stalowym, giętym, wąskim na 640mm Kalin’ie. Jej głębokie gięcie zdecydowanie wpływa na rekreacyjną pozycję, ale gdyby była o kilka centymetrów szersza, zdecydowanie poprawiłaby się pewność sterowania.
I na koniec koła. Piasty firmowane przez Quando, czarnymi stalowymi szprychami zaplecione zostały na firmowanych przez Author’a obręczach Sphere 29. Przy okazji składania wrzuciłem je bezpardonowo na wagę. Kompletne tylne, z tarczą, kasetą, oponą i dętką, waży 2858g natomiast przednie 2248g. Sporo.
Zawieszony na haku w całości zaskakująco potwierdza, co stoi w katalogu czarno na białym – 15,29 kg.
Fabryczne pedały niestety nie uczestniczyły w teście, gdyż od tak dawna na platformach nie jeździłem, iż bym się po prostu bał. Spędzały one sobie spokojnie czas w zdeponowanym w piwnicy pudle wraz z mocowaniami przewodu hamulca oraz osią przedniego koła. Brak mocowań, a właściwie zastąpienie ich mało eleganckimi zip’ami, raczcie drodzy czytelnicy wybaczyć.
No to jazda
Składając Solucję do kupy po dostawie, biłem się z myślami, czy aby nie ustawić mostka z marszu na minus, ażeby bardziej sportowo było. Ale doszedłem do wniosku, że test będzie pełniejszy, gdy w jego trakcie dopiero takiej zmiany dokonam. I nie myliłem się, ale nie uprzedzajmy faktów ;)
Jak się spodziewałem, z mostkiem na plusie pozycja jest mocno wyprostowana. Większość ciężaru spoczywa na siodle, które nawiasem mówiąc, dość dobrze zgrywało się z moim tyłkiem. Ogólnie wygodnie. Rower żwawo zmienia kierunek zarówno, gdy skręt inicjowany jest balansem, jak również kierownicą. Choć przy tym drugim sposobie odczuwalny jest efekt żyroskopowy;)
Efektywna długość ramy w testowanym rozmiarze 19” to 630mm i jest to wartość porównywalna do tego, do czego przyzwyczaił mnie mój własny twentyniner. Z szerszą kierownicą poczułbym się jak w domu;)
Pierwsze metry przemierzaliśmy rankiem po całonocnej śnieżycy. Ponieważ spieszyłem się, zaliczyłem dość spektakularny ślizg na zdradziecko ukrytym krawężniku, ustawionym stycznie do toru mojej jazdy. Tak, nie na takie warunki stworzone zostały Silk Road‘y. W kolejnych dniach, gdy mróz ściął to, co piesi udeptali, opony sprawowały się już zdecydowanie lepiej. Biegnąca środkiem tarka bieżnika bardzo dobrze trzymała na chropowatym śniegu. Wybaczcie, ale warunków pozwalających w bezpieczny sposób sprawdzić, jak w ostrych zakrętach będą trzymały boczne zębiska, nie utrafiłem. Jednego dnia odwilży zdecydowałem się na powrót z roboty gruntową ścieżką położoną na dość wysokim nasypie wzdłuż torów kolejowych. Błoto nie pozwalało na szybką jazdę. Przednie koło jeszcze w miarę trzymało obrany przeze mnie kierunek, ale tylne chodziło na boki, sugerując żebym się sturlał ;)
Amortyzator działa bardzo przyzwoicie. Minusowe temperatury zapewne obniżały jego możliwości zagęszczając olej, ale zjazdy po schodach, mimo wyraźnego braku młodzieńczej fantazji testera, pokonywał bez zahamowań czy przestrachu. Stalowe golenie o 30mm średnicy dają Blaze’owi wystarczającą sztywność, jednak osobnicy +120kg będą musieli pomyśleć o czymś solidniejszym. Przy energicznych (jak na naszą parę ;) sprintach nie słyszałem żadnego dzwonienia tarczy hamulcowej. Blokady na koronie użyłem tylko testowo. Raz, że niespecjalnie odczuwałem potrzebę blokowania, a dwa że w grubych, zimowych rękawicach operowania pokrętłem na koronie jest mało wygodne. Natomiast po zablokowaniu amor nie ugiął się na milimetr i pierwsza nierówność strzałem w nadgarstki leczyła sklerozę ;)
Hamulce Tektro mimo minusowych temperatur sprawowały się bardzo dobrze. Nie zaliczyłem jakiś karkołomnych i długich zjazdów, ale dobra modulacja pozwalała mi skutecznie pozować do zdjęć na ośnieżonej ściance. Klamki są raczej długie i wygodne. Przy szerszej kierownicy odsunąłbym je bardziej do środka i obsługiwał wręcz jednym placem.
O napędzie słów kilka. Zawsze byłem zdania, że nawet przysłowiowe SIS’y są w stanie działać przyzwoicie w ściśle określonych warunkach. W przypadku zestawu z Solution’a moja teza znalazła potwierdzenie. Wyregulowany, w suchych okolicznościach przyrody, napęd wrzucał i zrzucał zgodnie z moimi intencjami. Oczywiście czasami brakowało mi pośredniego biegu, żeby utrzymać idealną w danej minucie kadencję, ale cóż, rozpieszczony jestem ;)
Na kilka dni przed zakończeniem testu, znalazłem chwilę i odwróciłem mostek. Kierownica poszła znacznie w dół, pozycja natychmiast się wyciągnęła, rzekłbym "usportowiła". W jeździe pod wiatr nie musiałem się dodatkowo pochylać szukając bardziej aerodynamicznego ułożenia. Przesunięcie do przodu spowodowało zmianę w zachowaniu roweru. Stał się bardziej stateczny w skrętach, bardziej stabilny przy jeździe na wprost. Lepiej....o wiele lepiej, jeszcze tylko szersza kiera i "byłbym w domu".
Podsumowując
Author Solution 29, jako konstrukcja ekonomiczna, typowy „entry level”, może niestety być wodą na młyn niemałej rzeszy twentyniner’owych hejterów. Waży sporo, przez ciężkie koła majestatycznie się rozpędza, a dość wąska kierownica utrudnia sprawne manewrowanie. To tak naprawdę jedne z ważniejszych elementów do wymiany, jeśli ktoś poważniej myśli o dalszej rozbudowie tego jednośladu
Jednak wybierając świadomie Solucję, dostajemy kawał solidnego sprzętu. Rama o sportowym zacięciu, dobrze pracujący amortyzator i bardzo sprawne hamulce. Napęd jest, bo być musi, a jako element podlegający zużyciu w pierwszej kolejności, może być wymieniony zgodnie z fantazją i możliwościami właściciela. Rekomendowałbym go „wracającym” do aktywnego życia, dużym Misiom borykającym się z, tak doskonale znanymi autorowi tego tekstu, problemami finansowymi. Doskonale sprawdzi się jako rower wycieczkowy w łatwiejszym terenie. Po drobnych modyfikacjach (kierownica, sztyca, napęd) będzie dzielnie partnerował w nawet dość ambitnych wyzwaniach.
I żeby nie być gołosłownym, "wyścigowa", tuningowana wersja Solucji 29 była widziana na inauguracyjnym maratonie Mazovia MTB w Legionowie. Drodzy hejterzey...czyli da się....trochę wiary i optymizmu :)